24,99 zł
Cena regularna:
49,99 zł
Szczelinami - Wit Szostak
towar niedostępny
Opis
Nominowany do Nagrody Literackiej Nike i do Paszportów Polityki powieściopisarz i eseista tym razem stworzył misterną opowieść z użyciem form niepowieściowych, krótkich i pełnych przemilczeń, o życiu poetki. Zaprasza czytelnika do niezwykłej gry w sklejanie życia narratorki z okruchów jej najintymniejszych doświadczeń.
założenie jest czysto powieściowe:
spisać życie – autoportret poetki
lecz zrobić to z założenia
za pomocą form niepowieściowych
krótkich i pełnych przemilczeń
a potem czytelnika zaprosić
do niezwykłej gry w sklejanie
życia narratorki z okruchów
jej najintymniejszych doświadczeń:
dojrzewania, miłości i rozstań
rozczarowań i macierzyństwa
trudnych relacji rodzinnych
długiego cienia przeszłości
losu kobiety w świecie
rządzonym przez mężczyzn
zmysłowa i cielesna
niedopowiedziana i bezkompromisowa
nieoczywista i prawdziwa
ta książka jest jak kobieta
"SZCZELINAMI" POLECA WIOLETTA, POLONISTKA ZE SZCZECINA. CZYTA Z NAMI W BIG BOOK CLUB OD 2021 ROKU:
To moje pierwsze spotkanie z Witem Szostakiem. I jakie zaskakujące! Jest to opowieść o kobiecie: jej rodzinie, związkach, macierzyństwie i pracy, skondensowana do niemożliwych wręcz granic. Czasem kilka krótkich wersów wyraża całą istotę rzeczy, np.: "Pi rozerwał na pół/płacz nie chcę żeby/ ty umarnęła a ja/ mogłam ją tylko tulić (...) (dotknęła ciemności/ już wie). Czy można piękniej ująć lęki egzystencjalne dziecka i matki?
"Szczelinami" to bardzo wymagająca lektura, która zmusza do skupienia i wysiłku przy odczytywaniu metafor oraz dopowiedzeń w nawiasach, odnoszących się do wcześniejszych dopowiedzeń . Ale składanie tych sensów w całość, niczym wieloelementowych puzzli, daje czytelnikowi sporą satysfakcję. Uczestniczymy w intelektualnej i intertekstualnej grze, mamy okazję przekonać się, jak wiele oferuje nam język, jak bardzo daje się naginać, naciągać i wypełniać znaczeniami. Za pomocą sześciu słów powtarzanych w różnych konfiguracjach można oddać rytm pędzącego pociągu: "pociąg jedzie ty śpisz ja piszę / jedzie śpisz piszę/ jedzie śpisz piszę ". W innej części tej książki powtarzające się w różnych wersach słowa: cienie, wspomnienie, koronki, wątróbka, pustka, paznokcie tworzą poruszającą opowieść dziewczynki o śmierci dziadka pochowanego w trumnie - czółnie. To jest prawdziwa wirtuozeria językowa! Arcydzielna, moim zdaniem.
Czy sens niże się na życie? Czy życie na sens? - pyta narratorka. Poznajemy jej rodzinę: "prostą babcię beż filiżanek do kawy" i dziadka bez dwóch palców, który grał na skrzypcach. Bohaterka jeździ tramwajami, którym zawdzięcza Borgesa i Joyce'a; przeprowadza się do nowych mieszkań, które zapełnia meblami "pożydowskimi zwanymi zgodnie z tradycją poniemieckimi", i mówi o rozpadających się związkach, bo "ciągle ronimy/ niewypowiedziane chwile/ spojrzenia i niezręczności". Obserwujemy, jak bohaterka staje się matką i pielęgnuje w sobie wszystkie lęki związane z macierzyństwem (fragmenty poświęcone Pi są dla mnie najpiękniejsze). Żyje w świecie zdominowanym przez mężczyzn, którzy potrafią "pobić językowo" autorkę "niewierszy" lub zapytać : "po co pani doktorat w tym stanie?" (czyli w ciąży).
Jestem pod wielkim wrażeniem tej opowieści napisanej wierszem. Mogłabym jeszcze długo o niej pisać, bo zanotowałam sobie wiele wersów, które wzbudziły mój zachwyt.
To jest mistrzowska forma i głęboka, poruszająca treść.